MASŁO SHEA jest stosowane w kosmetyce jako środek zmiękczający skórę, nawilżający, kojący oraz przeciwzmarszczkowy. Posiada wiele cennych składników odżywczych tj.: beta-sitosterol - przeciwdziała wypadaniu włosów, stigmasterol, który jest prekursorem witaminy D3, alfa-spinosterol działa przeciwzapalnie, kwas cynamonowy chrąniący skórę przed działaniem promieniowania UV oraz zapobiegający zapaleniom stawów kamesterol.
Produkt marki ORGANIQUE ma bardzo gęstą i dość grudkowatą konsystencję, która pod wpływem ciepła opuszków palców lekko się rozpływa. Balsam, a właściwie masło (patrząc na konsystencje) jest bardzo tłuste, po rozsmarowaniu na skórze musimy chwilkę poczekać do całkowitego wchłonięcia. W parze z bardzo gęstą konsystencją idzie doskonała wydajność. Niewielką ilością masełka możemy posmarować naprawdę spory kawałek skóry.
Masło używam przede wszystkim na skórę łokci, kolan, pięt, dekoltu oraz dłoni. Zimą na pewno sprawdzi się jako ochrona przed mrozem zarówno na twarzy jak i ustach :) Zapomniałam wspomnieć o zapachu! Zdecydowanie mój faworyt. Lekki, kojący, antystresowy. Ten produkt zamieszka w mojej kosmetyczce na bardzo długo :). W pudełku zaprezentowanym na zdjęciach mieści się ok. 50g produktu. Jest idealne do torebki. Mniejsze opakowanie kupiłam z obawy, że to kolejny niewarty uwagi bubel. Bardzo się cieszę, że jest inaczej :) Cena za 100g produktu to ok. 26 zł. Mój wariant kosztował ok. 15 zł. (płaci się także za pudełko, które jest wielokrotnego użycia. Można z nim przyjść do sklepu i poprosić panią o napełnienie) :). Podsumowując, polecam ten kosmetyk osobom, które tak jak ja zmagają się z przesuszoną skórą. Szybko regeneruje, dzięki czemu staje się mięciutka, gładka i doskonale nawilżona. Piątka z wielkim plusem !!! ;)